Szukaj na tym blogu

wtorek, 24 lipca 2012

życie i miłosne rozterki

Hejka hmmm.. Dawno już mnie nie było i powiem Wam szczerze, że zapomniałam o tym całym blogu... W sumie nie umiem  go pisać... Piszę to co mi ślina na język przyniesie.. dzisiaj moim zdaniem trudny temat.. czy waszym zdaniem miłość taka na całe życie istnieje... ?? a może to tylko nasza psychika tak nam podpowiada.. nigdy sie nie zastanawiałam nad tym dlaczego się zakochuje w tym chłopaku a nie w innym... nie wiem czy to ma sens ale bardzo czesto jest tak ze zakocham sie w kims i czego bym nie robila to i tak nie moge o tym zapomniec.. moze to własnie o to chodzi? ze gdy bardzo chcemy to skonczyc to nasza psychika sie buntuje i nie daje nam spokoju? mysle ze to nie jest milosc.. no bo sory kto w wieku 15 lat przezywa milosc? jest za wczesnie na wszystko... ciagnie nas ciagle do czegos czego robic nie powinnismy a jezeli mamy te 18 lat to juz nie jest to dla nas fajne bo dozwolone.. zakazany owoc lepiej smakuje... tak samo jak nieszczesliwa milosc lepiej smakuje od tej szczesliwej.. no tak nie ma to jak noce "płaczącej poduszki"... ta doroslosc i to wszystko to chyba nie dla mnie... jak najdłuzej chcialabym byc taka gówniarą jaką jestem teraz... Pozdrowienia i szczęścia w miłości... Papatki:*

piątek, 9 marca 2012

No i co ciekawego?? Znowu weekend.. I praktycznie żadnego pomysłu na spędzenie go... Szczerze to mam dość już tej okropnej zimy. Ciągle zimno i zimno. Już robiło się tak ładnie. To znowu się pogoda popsuła... Dzisiaj przeglądałam wszystkie moje zdjęcia na komputerze. Trochę tego jest bo kocham robić zdjęcia. W ogóle to w przyszłości chciałabym zrobić jakieś studium w tym kierunku żeby się nauczyć fotografować, ale to nie jest coś co chce przez całe życie robić. Czasem jak oglądam te zdjęcia to przypomina sobie o niektórych sytuacjach, które były bardzo dawno temu... Każdy się zmienia a zdjęcia tylko o tym przypominają jak ten czas szybko leci. Znalazłam zdjęcia z tych wakacji. Tzn ogólnie to są to zdjęcia albo chmur albo zachodów słońca.. Je kocham najbardziej. Zaraz kilka wstawię. Może się wam spodobają...
 To zdjęcie zrobiłam zaraz przed ogniskiem.. Obserwowałam ten zachód cały czas...
O a to jest dzieło jednego z moich samotnych nocy w domu...

To zdjęcie było robione 3 lata temu.. Jak wracałam ze szkoły. Pamiętam że to była jesień:)
 
 Zrobione jakoś w te wakacje co były...


Robione w miejscowości Pisz gdzie spędzałam tamtoroczne wakacje:) Było super.:)

Mam nadzieję że wam się podobają:)

wtorek, 28 lutego 2012

My hobby

Uff... dawno mnie nie było. Trochę zajęta jestem. Dzisiaj udało mi się wejść i zaraz coś o sobie napiszę... Ale najpierw muszę powiedzieć że całkiem dobrze mi teraz nauka idzie:D Może po tych feriach coś mi się w bańce poprzewracało, ale nie mam co narzekać. Dobrze że przynajmniej na lepsze a nie na gorsze. A moje hobby.. Hmm sama tak do końca nie wiem. Wiem że lubię grać w siatkówkę, piłkę nożną i ręczną. Nie mówię że jestem w tym dobra (bo nie jestem:) ale zdecydowanie lubię w to grać. Poza tym lubię szkicować. Może nie codziennie ale jak mnie napadnie ta "wena" to potrafię narysować dużo rysunków. Nie wiem czemu ale nie lubię kolorów. Tzn ogólnie lubię, ale nie na rysunku. Kocham jeździć skuterem. Uwielbiam to. W prawdzie dopiero rok mam prawko, ale już zdążyłam się dwa razy wywalić jak jechałam. Na usprawiedliwienie mam to że padał wtedy deszcz:D Słabe ale jednak. Uwielbiam też zwierzaki. Mam w domu rybki, 2 psy i kota. Miałam już też żółwia lądowego, wodnego, świnki morskie, chomiki i króliki. Ale niestety to tu to tam i tak się "schronisko dla zwierząt" rozeszło. Mama miała dość sprzątania po moich pupilkach i tak się skończyło. Ale nie myślcie sobie że je gdzieś wywieźliśmy czy coś takiego. Nie.. Wszystkie one poszły w dobre ręce. Jeśli chodzi o ulubiony przedmiot w szkole to jest to matematyka i geografia. Niektórzy mówią że matma jest okropna. Ale nie dla mnie. Ja ją rozumiem i w pewnym sensie chciałabym mieć choć troszkę powiązaną z nią zawód w przyszłości. To samo jest z geografią. Żeby połączyć te dwa przedmioty myślałam o geodezji. Ale cóż mam jeszcze sporo czasu do namysłu. Może jeszcze zmienię zdanie. Kto wie... Na pewno nie ja.
Trzymajcie się:) Jak będę miała chwilę to napiszę:)

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki

Hmmm... Czym są dla mnie walentynki? Dla mnie to zwykły dzień. Jak co dzień. Dzisiaj jak do tej pory nic nie dostałam. Nawet wierszyka. Jakoś nie przywiązuję do tego wagi. Nie lubię tego dnia w sumie. Dla zakochanych owszem jest to wyjątkowy dzień. Ale nie dla mnie. Zawsze gdy kochałam to nigdy nie w walentynki. Jakoś się wszystko ulatniało tydzień po nich albo przed nimi... Tylko w tym roku jest inaczej. Moja miłość prysła już na początku stycznia. I huraaa... Jakoś nie płaczę. Samej mi naprawdę dobrze. Może niektórzy myślą że mówię tak bo nie mam chłopaka. Ale nie. Mieć byle kogo i na siłę to nic wielkiego. Na mnie jeszcze nie przyszła pora na amora:) Może następne walentynki będę spędzała z kimś kogo będę kochała, ale nic na siłę. Sama sobie daję radę. A jutro- jutrzejszy dzień jest ważniejszy niż dzisiaj. Jutro jest DZIEŃ SINGLA. No i to jest dzień. Dużo walentynek życzę i miłości:) Paaa

sobota, 11 lutego 2012

Myśli o szkole:(

Niektórzy z was dopiero zaczęli ferie. Dzisiaj pierwszy dzień w tym roku tak naprawdę odespaliście. Już się nie martwicie że w poniedziałek znowu do szkoły. Ale to wy tzw. SZCZĘŚCIARZE. A ja... Hmmm.. Powiem krótko- jestem na skraju załamania nerwowego. Nie no he he to żart, ale jestem przerażona już tylko 39h i będę siedziała w szkolnej ławce i odsypiała. Dzisiaj po raz pierwszy od dobrych 2 tygodni zaczęłam się zastanawiać co mam jeszcze odrobić. I tu zaskoczenie. Przerażona patrzę na margines strony w zeszycie od polskiego i jest napisane "Lektura Skąpiec w poniedziałek po feriach", a ja biedna jeszcze go nawet nie zaczęłam czytać. Na szczęście w mojej domowej biblioteczce jest taka książeczka. Spokojnie leży na półeczce nieruszona. Kiedyś mama ją pewnie przeczytała skoro tu jest. Ale nie ja. Ja dzielnie  wstukałam na mojej pięknej, zaprzyjaźnionej ze mną klawiaturze wpisałam "szczegółowe streszczenie lektury pt. Skąpiec" no i znalazłam. Ulżyło mi... Jak kamień z serca. Ale nie przeczytałam jeszcze. Co to to nie:) Zaplanowałam sobie, że zrobię to jutro. No ale znając mnie wiadomo, że najprawdopodobniej zrobię to przed lekcją w poniedziałek. Mam pierwszą historię, więc może na niej przeczytam chyba że będę odsypiała.:D Jutro muszę jeszcze się nauczyć na sprawdzian z angielskiego. Wiecie, że u nas już tydzień przed feriami zaczął się nowy semestr? Ciekawa jestem czy u was też. Dla mnie to jest okropne bo nie można było sobie ostatniego tygodnia odpuścić bo ja np. miałam w nim 3 sprawdziany i 4 kartkówki. To sprzeczne z naturą. Na następny tydzień też już mam zapowiedziane kolejne 3 sprawdziany. Nie wiem jak ja dam radę. Nawet ściągi jakbym zaczęła robić to bym już chyba się wolała nauczyć. Nie chce mi się nic. Najchętniej bym sobie zatrzymała czas. Ale nie mogę niestety. A może i stety, bo i tak bym musiała kiedyś się wykształcić. No ale tak na kilka dni jeszcze dobry pomysł. Dzisiaj zakuwam z biologii więc życzcie mi powodzenia. Narka Może nie zatonę w książce:P

piątek, 10 lutego 2012

Koniec Ferii:(

Jak do tej pory przez ostatni tydzień i kilka dni tak wyglądał każdy dzień:
13-pobudka mamy
Jak bym miała sama wstać to chyba bym o 18 wstawała. Potem jak co dziennie śniadanio-obiad poranna toaletka, kąpiel, mycie włosów itp. make up i na miasto. Mogłoby się wydawać że koło 15 byłam już gotowa. Lecz tu zaskoczenie. Zwykle stałam gotowa do wyjścia dopiero koło 18. Strasznie się ociągałam. Nie chciało mi się tak rano (jak dla mnie:) szykować już do wyjścia. Potem na jakąś domówkę albo do kolegi czy koleżanki tak sobie ze znajomymi posiedzieć. No i koło 23 czas wracać do domu. Telefon do kolegi, ewentualnie do mamy, ale to już była ostateczność. Potem do domu i od nowa kąpiel i toaleta nocna. Jeszcze jakiś film obejrzałam i usypiałam. I takie życie mi się by podobało. ALE jest jeden drobny problem. Od poniedziałku znowu się zacznie pobudka o 6.00 śniadanie, spakowanie plecaka, toaleta i o 7.40 już w drodze do szkoły mojej kochanej (hahaha:) już ziewam. Potem okropnie nudna (najczęściej przespana:) lekcja. Na drugiej już się budzimy do życia i zaczynamy gadać. A już na 4 lekcji odliczamy czas do dzwonka a potem na powrót do domu. I tak będzie mijał każdy dzień oprócz piątku i soboty. Niedziela jest najstraszniejsza tylko nauka, lekcje, komputer, obiadek i spać. Nienawidzę  niedziel. Wtedy czuje się taka ospana, zmęczona i znudzona. Może z powodu lekcji i myśli że już za kilka godzin muszę wstać i iść do szkoły. To okropne. Już tylko około 65h i będę siedzieć w szkolnej ławce na lekcji historii. Zazdroszczę innym że dopiero w poniedziałek zaczną ferie, a współczuje tym, którzy je skończyli w tamten  poniedziałek. Pozdrawiam woj. które ze mną kończą ferie. Jesteśmy w tej żałobie razem:*

środa, 8 lutego 2012

Pierwszy wpis

Hej... To pierwszy mój post więc mam treme. Niby to tylko wpis, ale czuje sie jakbym miała zaraz pisać najważniejszy test mojego życia. W nim chciałabym abyście trochę mnie poznali. Nie wiem czy ktokolwiek będzie to czytał, ale i tak będę się starała go nie zanudzić na śmierć. Jestem zwykła prawie 15 letnią dziewczyną chodzącą do 2 klasy gimnazjum. Nie uczę się źle, ale kujonem też nie jestem. Nie mam chłopaka. Moje życie wiąże się wyłacznie z  domem, pracami domowymi, szkołą i oczywiście dobrą zabawą. Lubię czasem wyjść gdzieś ze znajomtymi, lecz rzadko wychodze gdzieś z rówieśnikami. raczej ze starszymi ode mnie. Dogaduje się ze wszystkimi. Prawie wszystkimi. JAk każdy mam jakichś wrogów ale to chyba nic takiego. Na pewno nie aż takich na wieczność. Muzyka jak muzyka. Słucham wszystkich rodzajów. Co mi wpadnie w ucho. Hip-hop i rap za ty nie przepadam chyba że mam złamane serducho więc bardzo rzadko. Myślę że nie jestem idealna ale dlatego że nie ma takich ludzi. Są dobrzy ale nie idealni.. Najważniejsza w życiu jest moja rodzina. To ona mnie wspiera i kocha najbardziej. Za to ją szanuje. Tylko z siostrą sie czasem nie dogaduje ale to pewnie ta k jak i wy. Myślę że to co napisałam to wystarczająco jak na pierwszy raz. Może jakąś część mnie już poznaliście ale ich jest dużo dużo więcej. Więc zachęcam do czytania mojego bloga. Postaram się was nie zanudzić może mi się uda. Kto wie..
P.S Nie jestem dobra z polskiego więc robię masę błędów. Wybaczcie:*